Chałwa. Najlepsza z sezamu. Jej ojczyzną są Indie. Nazwa oznacza po prostu "cukierka". Bywa, że chałwę produkuje się z ziarna słonecznika, orzeszków pistacjowych, czy maku. Nic jednak nie przebije smaku chałwy sezamowej.Trzeba zwracać na to uwagę przy zakupie chałwy. Ziarno sezamowe było kiedyś tak cenne, że nazywano go "przyprawą bogów". Karaimowie wierzą, że im więcej osób zakosztuje przygotowanej chałwy, tym więcej szczęścia spotka tego, kto ją zrobił. W Tunezji robi się wielowarstwowe torty z kolorowanych krążków chałwy. W Egipcie uważano, że im bardziej chałwa ocieka tłuszczem sezamowym, tym lepiej. W Turcji natomiast chałwę jada się nawet jako dodatek do chleba. Chałwa jest mniej kaloryczna od czekolady, więc opinia "bomby kalorycznej" niesłusznie do niej przylgnęła. Lekarze zalecają chałwę po kuracjach wyniszczających organizm. W przeciętnej "chałwie" jest zazwyczaj ok. 50 % chałwy, reszta to cukier itd. Ziarno sezamowe zawiera naturalny przeciwutleniacz - s e z a m o l. Ponadto ma bogactwo witamin (A-B1-B2-PP-B3-B9-E-H). W sezamie odkryto czynnik zwiększający produkcję płytek krwi (tzw. witamina T). Sezam ma jeszcze jeden skarb - kwas linolowy - obniżający poziom cholesterolu. Ponadto to bogate źródło protein, wapnia i magnezu. Biorąc to wszystko pod uwagę, a także fakt, że dorwałam ostatnio nowy przepis, postanowiłam zrobić tort chałwowy. Okazja nie byle jaka. Kumulacja świąt: DZIEŃ BABCI i DZIEŃ DZIADKA. Zainspirowało mnie to dodatkowo do ozdobienia tortu symbolem Yin i Yang. W pewnym wieku osiąga się tę jakże pożądaną równowagę hihihi! Dwie przeciwne, lecz uzupełniające się siły. Nie wykluczają się jednak wzajemnie. Współzależą od siebie. Wchłaniają się wzajemnie podtrzymując wzajem. Posiadają w sobie cząstkę swojej przeciwności. Zazwyczaj w równowadze, ale czasami mogą się jednak nie równoważyć. Samo życie. Niedawno moja Córka wykonała na pierwsze imieniny Roksanki także tort chałwowy. Tym razem inspirację stanowiła ulubiona bajka mojej Wnusi "Miś w niebieskim domu". Uważam, że dekoracja z kolorystyką odpowiadającą domkowi misia w kolorze blue i gębula misia świetnie odwzorowana i wyglądająca zza kołderki to był strzał w gusta i smaki Roksanki i jej gości.