Kapustniki wymyślił mój brat. Czerwony barszcz domowy chodził za nami od dawna. Pokusiłam się zatem na inne niż dotychczas dodatki. Nie byłabym sobą, gdybym nie zmodyfikowała przepisu brata. Wyszły mi w końcu nie kapustniki, a kapuściane różyczki do barszczu. Ciasto zrobiłam na drożdżach suszonych i zsiadłym mleku. Kapucha dostała zamiast pieczarek suszone podgrzybki, a zamiast keczupu żywe pomidory starte na tarce (bez skórki). Cebula w liczbie 3 sztuk, pokrojona w kostkę została podsmażona i połączona z farszem. Specyficznego smaku dodał z pewnością susz z kozaczków. Suszę kozaki i potem w moździerzu tłukę je na drobny pył.