Galeria Ewy

Witam Cię na mojej stronie, zapraszam do oglądania

Zmienia się co roku. Nigdy nie jest taki sam. Znam go od ponad 35 lat. Za życia mojego Teścia był to ogród warzywno-owocowy. Niewiele wtedy mogliśmy w nim zmieniać. Taki kawałek ziemi użytkowej potrafi jednak przywiązać do siebie silnymi więzami. Zaczynasz prace wczesną wiosną, kopiesz, sadzisz, plewisz, podlewasz, zbierasz i znów kopiesz. Mój Teść to kochał. Poświęcał ogrodowi wszystkie wolne chwile. Tu spędzał swoje wszystkie wakacje. Poza moim Teściem nikt w ogrodzie robić nie lubił. Chyba, że musiał. Podziwiałam Go za pracowitość, za staranność i dbałość. Do dzisiaj w oczach mam równe szeregi grządek z równiutko wysianym zasiewem warzyw. To ciężka praca, ale lubiłam patrzeć jak rośliny posłusznym Mu rytmem pchały się na świat. Ogród z żywej roli przeistaczał się wiosną w zapowiedź obfitości zbiorów. Nie trzeba wtedy było ganiać na ryyneczek po warzywa i owoce. Wszystko było na wyciągnięcie ręki. Na ekologicznych zbiorach wychowały się nasze dzieci. teść rzadko używał chemii w ogrodzie. Ostatnie grządki zakładałam dla wnuka. Potem znikły z naszego ogrodu. Zdrowie podupadło i trzeba było zaplanować inny wariant. Ogród stał się wybitnie rekreacyjny. Myli się jednak ten, kto myli, że to kosztuje mniej pracy. New Ege naszego ogrodu można datować na dziesięciolecie. Zmienił się diametralnie. W tym czasie przeszedł już kilka swoich wzlotów i upadków. Album o "Naszym ogrodzie" poświęcam mojemu Teściowi, który oddał tej ziemi wszystkie swoje siły, ukochał ten kawałek ogrodu i dbał o niego do końca swoich dni.