Galeria Ewy

Witam Cię na mojej stronie, zapraszam do oglądania

ŻURAWINÓWKA ROZTOCZAŃSKA Ten przepis dostałam wiele lat temu od mojej Koleżanki z Frampola. Poczęstowała mnie taką nalewką. Od tamtego czasu corocznie nastawiamy żurawinóweczkę na zimowe dni. Przepis jest prosty. Troszkę pracy jednak nas czeka. Potraktujmy to jako czystą przyjemność. Dwie szklanki (lepiej trzy) żurawin (po przymrozkach) przekręcić przez maszynkę (do mielenia mięsa). Zalać w dużym słoju na 2 tygodnie jednym litrem wódki. Po tym czasie przecedzić przez sitko z gazą i cienko rozłożoną watą. Osłodzić jedną szklanką cukru (można więcej wg. gustu). Lekko podgrzać, tak aby się cukier rozpuścił. Do przestudzonej nalewki dodać pół litra spirytusu. Zlać nalewkę do butelek. Można dodać do butelki po lasce wanilii. Po około dwóch następnych tygodniach nalewka nadaje się do spożycia. Oczywiście ja robię co najmniej podwójną porcję. W zależności od tego, ile dodamy cukru, wyjdzie bardziej wytrawna lub słodka. Malutka rada: nie musimy podgrzewać całej nalewki by rozpuścić cukier (trochę szkoda ulatniających się procentów). Teraz jest idealny czas by rozpocząć swoją przygodę z nal_ewkami. Żurawiny są już dostępne. Nasza żurawinówka zawsze pochodzi z Roztocza, tak jak jej składnik, więc śmiało nazywam ją Żurawinówką Roztoczańską. W tym roku kupiliśmy żurawiny z Bondyrza. Ludzie zbierają je na bagnach dużo wcześniej niż mróz ściśnie. Nie jest to żadna przeszkoda. Taką żurawinę należy przebrać (z ogonków, zepsutych itp.); umyć i zamrozić w zamrażalniku przez 3-4 dni. Właśnie nastawiam naszą nalewkę. Działaj. Nal_ewki Ewki zawsze się udają.