Galeria Ewy

Witam Cię na mojej stronie, zapraszam do oglądania

Chlebki tureckie, które teraz pieką nasze zamojskie piekarnie zupełnie nie przypominają w smaku tych sprzed lat, pieczonych przez osiedlonych w Zamościu w 1944 r. Turków, Antoniego i Bolesława Abdułłach Ogły. Piekli swoje słynne chlebki z rodzynkami. Ostatnia ich piekarnia mieściła się przy Rynku Wielkim 7. Kiedy w końcu zdobyłam melasę i upiekłam chlebki z przepisu Doroty z Walii, zgodnie z mężem oznajmiliśmy, że są w smaku bardzo podobne do tamtych. No, może mniej słodkie, ale to akurat na zdrowie. Wykonanie chlebków nie jest skomplikowane. Udadzą się każdemu, kto grzeszy cierpliwością, niezbędną przy wyrastaniu ciasta. Potrzebujemy pół kilograma mąki pszennej chlebowej; 14 g świeżych drożdży, 330 ml mleka; dwie łyżki masła (40-50 g), łyżeczkę soli, 1/3 szklanki melasy, łyżeczkę brązowego cukru, 4 łyżeczki kawy zbożowej, 100 g rodzynek, a do posmarowania chlebków po wierzchu jajo roztrzepane z łyżką mleka. Przygotować zaczyn z drożdży: rozetrzeć drożdże z cukrem brązowym, zalać łyżką ciepłego mleka i dodać mąki do konsystencji śmietany. Przykryć i odstawić na ok 10-15 minut aż drożdże ruszą. Mleko podgrzać i dodać do niego masło, melasę i kawę zbożową (rozpuszczalną). Do mąki dodać sól i wymieszać. Dodać mleko z melasą i pozostałymi składnikami oraz zaczyn z drożdzy. Wyrabiać mikserem lub rękoma, dodając pod koniec rodzynki. Jeżeli ciasto jest zbyt luźne, można dodać maki, ale nie dużo (ja dodałam łyżkę). Odstawić ciasto do wyrośnięcia (podwoi swoją objętość). Wyłożyć na stolnicę przypruszoną mąką i wyrabiać rękoma, formułując z niego dwa chlebki. Chlebki wkładamy do keksówek wysmarowanych masłem i posypanych bułka tartą. Odstawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Przed pieczeniem smarujemy jajem rozbełtanym z łyżką mleka. Pieczemy w temp. 190 st. C przez 30 minut. Kroimy po wystudzeniu. Najlepsze świeżutkie tylko z masełkiem. Pasują do niego także miody, dżemy, konfitury itp.