Galeria Ewy

Witam Cię na mojej stronie, zapraszam do oglądania

Poznałam w tym roku miejsce niezwykłe. Porcelanę wytwarza się tutaj od 1804r. Miałam okazję prześledzić tam na żywo, prawie cały proces powstawania małych dzieł artystycznych. Poznałam historię porcelany w Polsce i Ćmielowie. Obejrzałam okazy kolekcjonerskie w sali ekspozycyjnej Żywego Muzeum Porcelany w Ćmielowie.. Nie napiłam się jednak najdroższej kawy świata. Zwiedzanie zaczęliśmy od pracowni artystycznej. To tutaj artysta plastyk wykonuje projekt modeli z plasteliny lub gliny. Model figurki odlewa się w tzw. formie ślepej. Następnie dopracowany przez artystę model pokrywa się warstwą szelaku. Czasami model figurki składa się z kilku (kilkunastu) części. Próbne odlewy z masy porcelanowej noszą miano tzw. "matki". Sprawdzone przez artystę formy trafiają do odlewni z masy porcelanowej (glinka kaolinowa, kwarc, skaleń, utwardzacze i substancje wpływające na płynność masy). Wlany do formy nadmiar masy porcelanowej wypływa i na ściankach zostaje cienka powłoka masy porcelanowej. Musi schnąć ok. 30 minut. Następnie figurkę (lub jej części) czyści się i z a m y w a wodą pędzelkiem. Usuwa się szwy, ślady łączenia. Uzupełnia się ubytki. Kolejny etap to suszenie 10-12 godzin. Po kontroli figurki i ponownym wysuszeniu wypala się je w temp. 980 stopni Celsjusza. Trwa to 10 godzin i tyleż samo suszenie. Następnie biskwitowa figurka jest polerowana i szkliwiona. Schnie 5 godzin i jest powtórnie wypalana (1410 st. C) przez 10 godz., stygnąc powoli tyleż samo. Teraz figurka trafia do malowania, gdzie ręcznie pracuję nad nią wg. projektu artysta. Kiedy farby wyschną porcelana jest ponownie wypalana w temp. 700-800 st. C przez 4 godz. Kiedy miną kolejne cztery możemy podziwiać malutkie, ale jakże cenne arcydzieło. Zostaliśmy w bardzo oryginalny sposób zapoznani z historią produkcji ćmielowskiej porcelany. "Wsad" grupy turystów do wnętrza olbrzymiego, starego pieca, zamienionego na sale projekcyjną, gdzie przy zgaszonym świetle i w otoczeniu półproduktów porcelany, oglądaliśmy film obrazujący proces jej powstawania, dostarczył emocjonujących wrażeń. Potem nasze emocje sięgnęły zenitu przy szklanych gablotach muzealnych, kiedy podziwialiśmy okazy kolekcjonerskie. Nie dziwiły ceny z trzema zerami. Dawki luksusu dopełniły (co niektórym) zakupy i łyk najdroższej kawy na świecie KOPI LUWAK w kawiarence pod "Leżącą Kotką"