Galeria Ewy

Witam Cię na mojej stronie, zapraszam do oglądania

Kurtosz, kurtosz, nad kurtoszami. To takie węgierskie ciasto kominowe. Nie mogłam się oprzeć, żeby się z nim nie zmierzyć. Opowiedział mi o nim mój Syn - Bartek, który smakował je w Budapeszcie. Poszperałam po internecie i już wiedziałam jak wygląda. Poszperałam jeszcze trochę i znalazłam jakiś przepis. Skręciłam naprędce rurki do ich pieczenia. Zastosowałam przecięte na pół rolki z folii aluminiowej, których moja intuicja kazała mi trochę nazbierać. Syn stwierdził, że mają za małą średnicę. Lepsze były rolki z papieru kuchennego, które przecięte na połowę, były bardziej zbliżone do oryginału.Ale to jeszcze nie to. Na zdjęciach, które oglądałam w internecie, ludzie trzymają w dłoniach kurtosze wielkie i szerokie jak kominy. Następnym razem zrobię rolki z wysokich puszek po napojach energetyzujących (ważne aby miały oba przeloty wolne). Rolki trzeba owinąć folią aluminiową. Przepis na ciasto drożdżowe: pół kg mąki pszennej; 2 jaja; 3 łyżki cukru pudru; 200 ml mleka ciepłego; łyżeczka ekstraktu waniliowego; 25 dkg świeżych drożdży; szczypta soli; 80 g roztopionego masła. Posypka: 3 łyżki rozpuszczonego masła; cukier zwykły lub trzcinowy; wanilia z cukrem lub cynamonem, lub inne posypki (np. wiórki kokosowe). Zrobić zaczyn z drożdży: rozetrzeć je z łyżką cukru, mąką i niewielką ilością mleka. Kiedy drożdże ruszą (10-15 minut) dodać do pozostałych składników (oprócz masła) i wyrobić ręcznie (robotem) ciasto. Kiedy gładkie i elastyczne dodawać stopniowo masło. Nie szkodzi jak się troszkę klei. Odstawić w misce wysmarowanej olejem (na godzinę) do wyrośnięcia w ciepłym miejscu pod przykryciem. Ciasto odgazować zagniatając na stolnicy i podzielić na 12-14 części. Ja podzieliłam na 12. Z każdej części zrobić wałeczek i przykryć ściereczką. W przepisie jest inaczej, ale ja wybrałam łatwiejszy (moim zdaniem) sposób. Przepis mówi, żeby ten długi wałeczek rozwałkować cieniutko na paski o szerokości ok. 5 cm. Ja natomiast z tych grubszych wałeczków uturlałam cieniuteńkie o jak największej długości (50-60 cm). Żeby wałeczek równo się utoczył można leciutko zwilżyć dłonie oliwą (ale bardzo delikatnie, żeby nie natłuścić za mocno ciasta. Następnie nawijamy taki wałeczek (lekko pod skosem) na rolki, zostawiając nieco miejsca między poszczególnymi zwojami. Dawniej ciasto było nawijane na gruby kij i pieczone nad ogniem. Nasze rolki będą stały na blaszce podczas pieczenia, więc nie nawijajmy ciasta od tego końca przy samym brzegu. Moje pierwsze kurtosze nadto się podpiekły w tym miejscu. Nawiniętą rolkę z ciastem przewałkujmy nieco na stolnicy, tak aby ciasto zamknęło wolne szczeliny. Kiedy już wszystkie rolki zapełnimy ciastem, należy je posmarować pędzelkiem roztopionym masłem i otoczyć w posypce. Ja zastosowałam wanilię z cukrem: laskę wanilii przecinamy na pół i wybieramy (zeskrobujemy) nożem nasiona (czarna maź)i mielimy w młynku do kawy razem cukrem. Tak przygotowany cukier waniliowy to dopiero kwintesencja smaku i aromatu. Nie dajmy się nabijać w butelkę na sklepowy cukier waniliowy, który koło wanilii nawet nie leżał. Cukier ten mieszamy z kryształem (nie tym najgrubszym) i otaczamy wałki z ciastem nawilżone masłem. Rolki stawiamy na blaszce i pieczemy na złoty kolor w temperaturze 190 st. C przez 15-20 minut. Kominy najlepiej ściągać jak są ciepłe, ale delikatnie, lekko okręcając rurkę. Z kurtosza bucha wtedy para jak z prawdziwych kominów.