Bułka pieczona w kształcie kwiatu. Przepis przetłumaczyłam sobie z internetu. Ciasto składa się w sposób bardzo oryginalny, podobnie jak brioszki. Bułeczki, czy raczej porcyjki ciasta, nie mają nadzienia. Bialutkie ciasto, delikatne jak mgiełka. Smaczne. Zachwyciła mnie prostota jego sporządzenia i pieczenia. Udało mi się za pierwszym razem upiec prawie wzorcowe. Potrzebujemy: 40 g świeżych drożdży; 300 ml mleka; 1 łyżka cukru; około kilograma mąki pszennej; 50 ml oleju; 1 jajo; 200 ml wody; 1 łyżka soli; 125 g margaryny. Drożdże rozpuszczamy z cukrem i ciepłym mlekiem. Kiedy podrosną dodajemy do mąki (ok 800 g). Mieszamy. Potem dodajemy wodę, sól, olej i dalej mieszamy. Podsypujemy mąki i nadal mieszamy, aż przestanie się lepić do łyżki. Wykładamy na stolnicę podsypaną suto mąką. Ciasto zagniatamy teraz rękoma, cały czas składając, zagarniając ciasto palcami do środka. Jeżeli potrzeba więcej mąki, podsypujemy z przygotowanego kilograma (nie wgniotłam całego kilograma). Tak zagniecione ciasto obsypujemy ze wszystkich stron mąką i wkładamy do miseczki (pod przykryciem) w ciepłe miejsce. Kiedy ciasto podwoi wielkość, wykładamy ponownie na stolnicę, odgazowujemy składając ciasto do środka kilkakrotnie. Potem ten "środek" kładziemy pod spód na mąkę i rozwałkowujemy ciasto na grubość palca. Wykrawamy kółka większą szklanką. Układamy je w tortownicy wysmarowanej rozpuszczoną margaryną. Zanim położymy pierwszy placuszek podkładamy skrawki ciasta, aby stał "na sztorc". Placuszki układamy potem jeden na drugim, lekko zakładając, aż skończymy pierwszy krąg. Każdy z nich smarujemy roztopioną margaryną z każdej strony. Dzięki temu potem ładnie się dzielą przy odrywaniu ciasta. Drugi krąg ciasta stanowią placuszki mniejszych rozmiarów układane podobnie. Środek zapełniamy rulonikiem ciasta z resztek. Odstawiamy do wyrośnięcia na minimum 30 minut w ciepłe miejsce. Przed pieczeniem bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem. Pieczemy 40 minut w temp. 180 st. C na złoty kolor.
pogacza
pogacza 
pogacza 
pogacza 
pogacza