Do dzisiaj mam w pamięci obraz łąki, na którą zabrała mnie mama w dzieciństwie i uczyła zbierać szczaw. Byłam jeszcze bardzo mała, ale pamiętam jak smakowałam tych liści, żeby nauczyć się je rozpoznawać. Dzisiaj szczaw raczej kupuję, ale może kiedyś pójdę na łąkę..... Szczaw można także na dwa sposoby przygotować na zimę. W słoiczkach i mrożony - jeżeli mamy miejsce w lodówce, lub osobną zamrażarkę. Trzeba szczaw opłukać, przebrać z uszkodzonych liści, posiekać. Ten mrożony jest prostszy, bo pakujemy posiekane listki do woreczków i tyle. Natomiast przy słoiczkach więcej zachodu. Należy posiekany szczaw zagotować w osolonej wodzie i papką rozgotowanych liści napychać (kiedyś butelki) dzisiaj słoiczki, takiego rozmiaru, aby wystarczyło na jedną porcję naszej zimowej zupy szczawiowej (np. dwa talerze). Słoiczki pasteryzujemy 20 minut.