Niektórzy preferują mrożony szpinak kupczy. Dla mnie to totalna miazga. Taki zrobiony domowym sposobem jest tysiąc razy lepszy. Niektórzy wcale go nie kroją, ja po umyciu tnę jednak, bo mniej miejsca zajmuje w zamrażalniku. Dwa kilogramy szpinaku myjemy pod bieżącą wodą i tniemy wg uznania. Wrzucamy szpinak na gotującą się osoloną wodę, sparzając (niech się szpinak dwukrotnie "przewróci" w tym ukropie). Odcedzamy. Składamy w pojemniki lub woreczki do mrożone. Zamrażamy. Wykorzystujemy do samodzielnego dania lub jak składnik innych dań.