Bardzo dobry chleb. Taki swojski. Lekko słodkawy. Podsypany gryką chrupie nieziemsko po wypieczeniu. Przepis na dwa bochenki (z jednego kilograma mąki razowo-pszennej). Dopuszczalna jest także krupczatka. Połączyłam pół kilograma mąki pszennej chlebowej typ 750 i pół kg razowej typ 2000. Mąki przesiałam do miski i dokładnie wymieszałam. Zrobiłam dołek po środku i wkruszyłam w niego 5 dkg drożdży świeżych. Przysypałam je 3 łyżkami cukru i zalałam mlekiem (0,3 szklanki), można wodą. Do zarobienia chleba potrzeba litr płynu (ja dałam pół na pół ciepłe mleko i letnią wodę). Nie mieszać zaczynu i pozostawić na 10 minut. Kiedy drożdże ruszą dodać pozostałe składniki - dodatki: 6 łyżek słonecznika; 2 łyżki pestek dyni; szklankę otrąb owsianych; szklankę gryki) resztę płynu (wodę wymieszać z łyżką soli). Dokładnie wymieszać ciasto i zostawić pod przykryciem do wyrośnięcia. Dwie wąskie blachy wysmarować smalcem i dno obsypać gryką. Wyłożyć ciasto chlebowe. wierzch wyrównać gładką stroną, moczonej w wodzie łyżki. Po wierzchu posypać makiem, płatkami gryczanymi(zmieliłam nieco grykę w młynku) oraz ziarnem słonecznika. Przykryć blaszki ściereczką. Nagrzać w międzyczasie ponownego wyrastania piekarnik do temp. 230 st. C. Piec przez 40 minut. Kroić po całkowitym ostudzeniu. Dla mnie ten chleb to rewelacja.